Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jerzy Wasowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jerzy Wasowski. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 maja 2009

Halina Kunicka - Złoty Pierścionek

Piosnkę „Złoty Pierścionek” śpiewały Rena Rolska (podczas konkursu Sopot Festival 1961), Hanna Rek, Irena Santor i wiele innych. Dziś ten utwór zobaczcie w wykonaniu Haliny Kunickiej.
Halina Kunicka urodziła się 18 lutego 1938 roku we Lwowie. Była żoną nieżyjącego już dziennikarza i konferansjera Lucjana Kydryńskiego. Śpiewa różnorodny repertuar a wśród tych piosenek znajdują się takie przeboje jak: „Lato, lato, lato czeka”, „Niech no tylko zakwitną jabłonie”, „Orkiestry dęte”, „To były piękne dni”.



Halina Kunicka - Złoty Pierścionek
słowa: Roman Sadowski

Chodził kiedyś kataryniarz
Nosił na plecach słowików chór
I papugę ze złotym dziobem
I pierścionków sznur

Nad Warszawską, starą Wisłą
Za jeden grosik, za dwa lub trzy
Modry Dunaj w takt walca płynął
I papuga ciągnęła mi

Złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście
Z niebieskim oczkiem, z błękitnym niebem na szczęście
Złoty pierścionek kataryniarza jedyny
Na moje szczęście, na szczęście każdej dziewczyny

Dzisiaj tamten kataryniarz
Nosi na plecach już skrzynię lat
I we włosach pierścionki srebrne
Które zwija wiatr

Odleciała już papuga
I mój pierścionek dawno znikł
Więc powiedzcie, gdzie mam go szukać
Kto go jeszcze odnajdzie mi

Złoty pierścionek, złoty pierścionek na szczęście
Z niebieskim oczkiem, z błękitnym niebem na szczęście
Złoty taki miedziany, dziecinny
Za ten pierścionek oddałabym dziś sto innych

wtorek, 12 maja 2009

Irena Santor oraz Zbigniew Wodecki - Walc Embarras

Momentem przełomowym w karierze artystycznej Ireny Santor, okazał się rok 1961. W tym to roku została zaproszona do udziału w Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. Tam zdobyła I nagrodę za interpretację, Grand Prix za utwór „Walc Embarras”.
Na poniższym teledysku Irena Santor wykonuje tą piosnkę w duecie ze Zbigniewem Wodeckim. Teledysk ten stworzono na podstawie fragmentu z programu telewizyjnego pt.: "Jej Portret" z 1980 roku.



Irena Santor oraz Zbigniew Wodecki - Walc Embarras
kompozytor: Jerzy Wasowski
autor słów: Jeremi Przybora


Serce tak mi zabiło
Zakołysał się bal
Nie wiem czy to jest miłość
Czy to tylko ten walc

Czy mną serca olśnienie
Owładnęło i trwa

Czy to tylko mnie objął
Ramieniem ten walc
Piękny walc Embarras…

Czy to walca czar
Czy to walca czy serca dar

Kto w mej mocy mnie ma
Ty czy walc?
Ty czy walc Embarras…

A gdy się skończy bal
Kogo będzie mi więcej żal

Za kim więcej jutro zatęsknię
Za tobą czy walcem Emabarras
Oh quel embarras!

Echo balu przebrzmiało
Skrzypiec sopran i alt

Tylko jeszcze zostało
Serce wśród pustych sal
I leciutko na palcach
Przy orkiestrze jak mgła
Z tobą tańczę i tańczę wciąż walca
I to właśnie jest Embarras

Bo to walca czar
Sercu przyniósł podwójny dar
Amor skrzydła ma dwa
Jedno ty drugie walc Embarras

A gdy się skończył bal
Obu jest mi tak samo żal
Tęsknię odtąd jedną tęsknotą
Za tobą i walcem Embarras
Oh quel Embarras!

wtorek, 14 kwietnia 2009

Wiesław Gołas - W Polskę idziemy (Kabaret Dudek)

W Polskę idziemy” to satyra na pijaństwo napisana przez Wojciech Młynarski w czasie jego współpracy z kabaretem „Dudek”. Piosenkę tą wykonywał Wiesław Gołas, wspaniały polski aktor teatralny i filmowy, twórca doskonałych kreacji komediowych, współtwórca kabaretu "Koń", członek kabaretu "Dudek".
Utwór „W Polskę idziemy” w wykonaniu Wiesława Gołasa otrzymał nagrodę Komitetu ds. Radia i Telewizji (KRiTV) podczas IX KFPP w Opolu w 1971 roku



Wiesław Gołas - W Polskę idziemy
kompozytor: Jerzy Wasowski
autor słów: Wojciech Młynarski
W tygodniu to jesteśmy cisi jak ta ćma,
W tygodniu to nam wszystko wisi aż do dna.
A jak się człowiek przejmie rolą, sam pan wisz,
To zaraz plecy go rozbolą albo krzyż.

W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym,
W tygodniu nic się nie przydarzy, bo i z kim?
I życie jak koszula ciasna - pije nas,
Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas

W Polskę idziemy, drodzy panowie,
W Polskę idziemy,
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Drugą pijemy.
Do dna, jak leci,
Za fart, za dzieci,
Za zdrowie żony.
Było, nie było...
W to głupie ryło,
W ten dziób spragniony.

Świat jak nam wisiał, tak teraz nie jest nam wszystko jedno,
Śledziem się przeje, kumpel się śmieje, dziewczyny bledną,
Świerzbią nas dłonie i oko płonie, lśni jak pochodnia
Aż w nowy tydzień świt nas wygoni, no, a w tygodniu...

W tygodniu, bracie, wolno goisz kaca fest,
Bo czy się leży, czy się stoi, jakoś jest.
W tygodniu kleją ci się oczy, boli krzyż,
A wyżej nerek nie podskoczy, sam pan wisz...

W tygodniu żony barchanowe chrapią w noc,
A ty otulasz ciężką głowę ciasno w koc,
I rano gapisz się na ludzi okiem złym,
I nagle coś się w tobie budzi i jak w dym.

W Polskę idziemy, drodzy panowie,
W Polskę idziemy,
Nim pierwsza seta zaszumi w głowie
Do ludzi lgniemy.
Słuchaj, rodaku,
Cicho! Cicho!
Czerwone maki, serce, ojczyzna,
Trzaska koszula, tu szwabska kula,
Tu, popatrz, blizna.

Potem wyśnimy sen kolorowy, sen malowany,
Z twarzą wtuloną w kotlet schabowy, panierowany,
My, pełni wiary, choć łeb nam ciąży, ciąży jak ołów,
Że żadna siła nas nie pogrąży... orłów, sokołów!

A potem znów się przystopuje i znów gaz,
I społeczeństwo nas szanuje, lubią nas.
Uśmiecha do nas się najmilej ten i ów,
Tak rośnie, rośnie nasz przywilej świętych krów.

Niejeden to się nami wzrusza, słów mu brak,
Rubaszny czerep, ale dusza, znany fakt,
Nas też coś wtedy w dołku ściska, wilgnie wzrok,
Bracia rodacy, dajcie pyska, równać krok.

Lewa!

W Polskę idziemy,
W Polskę idziemy, bracia rodacy!
Tu się, psia nędza, nikt nie oszczędza,
Odpoczniesz w pracy.
W pracy jest mikro, mikro i przykro,
Tu goudą spływa,
Cham lub bohater,
Polska sobotnia alternatywa.

Gdy dzień się zbudzi i skacowani wstaną tytani
I znowu w Polskę, bracia kochani, nikt nas nie zgani.
Nikt złego słowa, Łomża czy Nakło,
Nam nie bałaknie
Jakby nam kiedyś tego zabrakło,
Nie... nie zabraknie...